Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Film

Być jak Einstein

Recenzja filmu: "Jobs", reż. Joshua Michael Stern

Ashton Kutcher jako wizjoner Steve Jobs. Ashton Kutcher jako wizjoner Steve Jobs. MONOLITH FILMS / materiały prasowe
Chwilami film przypomina przesłodzoną reklamówkę.

Filmowa biografia Steve’a Jobsa, wizjonera i współzałożyciela informatycznej korporacji Apple, wypada nadspodziewanie blado. Więcej w niej sloganów i powierzchownej refleksji niż chęci dociekania tajemnic złożonej osobowości genialnego wynalazcy. Reżysera Joshuę Michaela Sterna interesują głównie biznesowe spory króla Krzemowej Doliny. Nie zmagania z chorobą nowotworową (Jobs zmarł dwa lata temu na raka trzustki), nie problemy rodzinne (został adoptowany i nie utrzymywał kontaktów z biologicznymi rodzicami), tylko uporczywa walka o przekształcenie garażowej firmy w najwyżej notowaną spółkę na nowojorskiej giełdzie. Chwilami film przypomina przesłodzoną reklamówkę. Albo bezwstydny pomnik wystawiony Jobsowi – wiecznie rozkapryszonemu dziecku w sandałach hipisa. Mnożą się nachalne porównania do Einsteina, świętego. Tajemniczo uśmiechnięty bohater z charakterystycznie uniesionymi dłońmi najczęściej pokazywany jest w pozie zadumanego mędrca. Albo proroka udzielającego błogosławieństwa wybranym przez siebie apostołom nowej technologii.

Grający go Ashton Kutcher, powtarzając do znudzenia oklepane formułki o kreatywności bez granic oraz łączeniu piękna z cyfrową wyobraźnią, podkreśla jednowymiarowość tej postaci. Owszem, jest kilka mocnych ujęć, w których Jobs w jego wykonaniu płacze, załamuje się, wścieka na współpracowników, a nawet krzywdzi swoją ciężarną dziewczynę. Nie budzą one jednak większych emocji. Giną w strumieniu pochwalnych obrazów. Niedowierzanie wywołuje za to śmieszny widok pokracznych egzemplarzy pierwszych domowych komputerów, wyglądających jak kiczowate gadżety wymyślone przez najgorszego reżysera świata Eda Wooda. Kto wie, czy za dekadę lub dwie osławione iPody nie będą budziły takich samych skojarzeń.

 

Jobs, reż. Joshua Michael Stern, prod. USA, 124 min

Polityka 35.2013 (2922) z dnia 27.08.2013; Afisz. Premiery; s. 64
Oryginalny tytuł tekstu: "Być jak Einstein"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną