Film

Pojednanie

Recenzja filmu: "Tajemnica Filomeny", reż. Stephen Frears

"Tajemnica Filomeny", reż. Stephen Frears Best Film
Cztery oscarowe nominacje – w tym za najlepszy film – dla kameralnego, zrealizowanego w telewizyjnej manierze dramatu Stephena Frearsa nie są przypadkowe.

Dziwić się można co najwyżej, dlaczego „Tajemnica Filomeny” nie wygrała wcześniej weneckiego festiwalu, gdzie zignorowano niezwykłe dokonanie Brytyjczyka. Judi Dench, znana wszystkim jako M z serii o Bondzie, zagrała tu popisową rolę: nieufnej, głęboko skrzywdzonej przez Kościół katolicki Irlandki, która po 50 latach stara się odnaleźć swoje dziecko. Filomena Lee jako nastolatka zaszła przypadkowo w ciążę (nikt nie uświadomił jej konsekwencji uprawiania seksu). Hańbę miała odpokutować, pracując fizycznie w Opactwie Roscrea, skąd zakonnice sprzedały jej synka do adopcji amerykańskiemu małżeństwu. Historia jest autentyczna, a los Filomeny dzieliły tysiące dziewczyn.

Z trawionej wyrzutami sumienia nieszczęśliwej matki Dench przeistacza się w asertywną, lecz pogodzoną z losem kobietę, zupełnie niezdolną do zemsty i wymierzenia kary swoim winowajcom. Prostymi środkami aktorka znakomicie oddaje cichą, pokorną religijność bohaterki, gotowej wybaczyć, że złamano jej życie. Frears konfrontuje godną podziwu chrześcijańską postawę Filomeny z dogmatyzmem i surowością sióstr. Z drugiej strony – z poczuciem humoru, sarkazmem intelektualisty i dziennikarza (Steve Coogan), który pisząc o niej książkę, nie kryje swojej niechęci do Kościoła. Imponuje zniuansowane, nieoczywiste spojrzenie na relacje dzieci–rodzice, wiarę, zmiany obyczajowe, a także różnice między Starą Europą i Nowym Światem, oferującymi zupełnie inne możliwości rozwoju i samorealizacji.

 

Tajemnica Filomeny, reż. Stephen Frears, prod. USA, Francja, Wielka Brytania, 98 min
 

Polityka 8.2014 (2946) z dnia 18.02.2014; Afisz. Premiery; s. 70
Oryginalny tytuł tekstu: "Pojednanie"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Gra o tron u Zygmunta Solorza. Co dalej z Polsatem i całym jego imperium, kto tu walczy i o co

Gdyby Zygmunt Solorz postanowił po prostu wydziedziczyć troje swoich dzieci, a majątek przekazać nowej żonie, byłaby to prywatna sprawa rodziny. Ale sukcesja dotyczy całego imperium Solorza, awantura w rodzinie może je pogrążyć. Może mieć też skutki polityczne.

Joanna Solska
03.10.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną