O roli Polaków w złamaniu kodu Enigmy pada w tym filmie całe jedno zdanie, powtórzone aż dwukrotnie. Nasi przekazali brytyjskiemu wywiadowi na początku wojny nowiutki egzemplarz maszyny szyfrującej wykradzionej Niemcom. Cała reszta to już zasługa profesora Alana Turinga i jego zespołu, miesiącami głowiącego się w Bletchley Park nad usprawnieniem wynalazku zwanego bombą kryptologiczną. Można się zżymać lub nie, jednak nie o palmę pierwszeństwa, czyli o wkład w rozwiązanie zagadki Enigmy w „Grze tajemnic” Mortena Tylduma chodzi. Na pierwszy plan wybija się tajemnica psychiki Turinga. Był geniuszem matematycznym, a zarazem nieumiejącym współpracować, bezradnym jak dziecko outsiderem, z najwyższą trudnością nawiązującym towarzyskie kontakty.
Gra tajemnic, reż. Morten Tyldum, prod. USA, 114 min