Nowy film Gaspara Noe „Love” ma tyle wspólnego z konwencjonalnym romansem, co pustynia z deszczem. Kto pamięta „Nieodwracalne” albo „Wkraczając w pustkę” tego autora, raczej już wie, że granice dobrego smaku u niego nie obowiązują. Przynajmniej kilka ujęć jednak zaskakuje. Weźmy ukazany w dużym zbliżeniu wytrysk i lecącą prosto w obiektyw kamery spermę. Narusza to obyczaje, obraża? Dla jednych to żałosne, dla innych ciekawostka, sądząc jednak po reakcjach pierwszych widzów (film był prezentowany na Nowych Horyzontach), większość poczuje się znużona. W trwającym 134 minuty erotycznym widowisku ponad połowę czasu zajmują akty kopulacji. Aktorzy Karl Glusman, Aomi Muyock i Klara Kristin uprawiają seks naprawdę. Ambicją reżysera było coś więcej niż dosadne zilustrowanie wybuchu namiętności między amerykańskim studentem reżyserii i początkującą artystką malarką. Chciał szczerej, bezpruderyjnej spowiedzi w duchu anty-„Nimfomanki”.
Love, reż. Gaspar Noe, prod. Francja, 134 min