Film

Płoną pustostany

Recenzja serialu: „The Get Down”, reż. Baz Luhrmann

W czerwieni Shameik Moore (Shaolin Fantastic), obok Justine Smith (Ezekiel Figuero) W czerwieni Shameik Moore (Shaolin Fantastic), obok Justine Smith (Ezekiel Figuero) Myles Aronowitz/Netflix / materiały prasowe
Olbrzymi budżet pozwolił Luhrmannowi zrealizować widowisko w swoim stylu: przerysowane, dla jednych campowe, dla innych po prostu kiczowate.

Kolejne dwa debiuty uznanych reżyserów filmowych w serialowym świecie. Zanim 30 września Amazon pokaże „Crisis in Six Scenes” Woody’ego Allena, Netflix odpala pierwszych sześć odcinków serii Baza Luhrmanna „The Get Down”. Rozgrywa się na nowojorskim Bronksie w 1977 r., w społeczności Afroamerykanów i Latynosów. W czasy swoich muzycznych i życiowych inicjacji przenosi widzów – zarazem serialu i swojego koncertu z 1996 r. – gwiazdor hip-hopu Ezekiel Figuero (syn Willa Smitha, Justice). Płonące pustostany, walki młodocianych gangów, kluby disco z lejącym się alkoholem i sypiącą koką czy pierwsze imprezy didżejskie są tłem opowieści o dwóch wielkich miłościach Ezekiela: hip-hopie i Mylene Cruz, mającej anielski głos i ambicję zostania diwą soul czy r’n’b. W produkcję zaangażowały się legendy hip-hopu Nas i Grandmaster Flash, ale najsilniej widać rękę Luhrmanna. Olbrzymi budżet pozwolił mu zrealizować widowisko w swoim stylu: przerysowane, dla jednych campowe, dla innych po prostu kiczowate. To, co świetnie sprawdziło się w pamiętnej ekranizacji „Romea i Julii” i musicalowym „Moulin Rouge!”, tu – niemiłosiernie rozciągnięte (pierwszy odcinek trwa 90 minut, kolejne po 60) – irytuje i nudzi. Przestylizowane kadry, nachalna mitologizacja, schematy narracyjne, przegadanie – to, co działa w małych dawkach w hiphopowych teledyskach, w wielogodzinnym serialu już nie.

The Get Down, scen. i reż. Baz Luhrmann, Netflix, od 12.08

Polityka 34.2016 (3073) z dnia 16.08.2016; Afisz. Premiery; s. 63
Oryginalny tytuł tekstu: "Płoną pustostany"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Gra o tron u Zygmunta Solorza. Co dalej z Polsatem i całym jego imperium, kto tu walczy i o co

Gdyby Zygmunt Solorz postanowił po prostu wydziedziczyć troje swoich dzieci, a majątek przekazać nowej żonie, byłaby to prywatna sprawa rodziny. Ale sukcesja dotyczy całego imperium Solorza, awantura w rodzinie może je pogrążyć. Może mieć też skutki polityczne.

Joanna Solska
03.10.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną