Kłamstwo ekranu?
Recenzja filmu: „Nawet nie wiesz, jak bardzo cię kocham”, reż. Paweł Łoziński
Aby odczuć i w pełni docenić niezwykły koncept tego eksperymentu, należy wczytać się uważnie w napisy końcowe. To one ustawiają sens filmu, burząc go zarazem i domagając się przemyślenia całości na nowo, postawienia pytań o meritum, czyli o proces terapeutyczny związany z leczeniem zaburzeń relacji rodzinnych, o manipulację reżysera oraz intencje, w imię których film został zrealizowany.
„Nawet nie wiesz, jak bardzo cię kocham” wygląda bowiem jak dokument. Z końcowych informacji wynika jednak, że trudno go za taki uznać. Co oczywiście nie powinno stanowić zarzutu – granice gatunków są płynne. Komplikuje się wszelako kluczowa kwestia: z jaką rzeczywistością w tym wypadku mamy do czynienia i czemu ona właściwie służy? Specyficzna metoda realizacyjna, wybór takich, a nie innych bohaterów, bergmanowska dramaturgia świadczą o tym, że realia ekranowe są swego rodzaju fikcją. Psychodramą wykreowaną w celach edukacyjnych, oswajającą psychoterapię jako część trudnego procesu prowadzącego do katharsis.
Nawet nie wiesz, jak bardzo cię kocham, reż. Paweł Łoziński, prod. Polska, 76 min