Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Film

Świat według psa

Recenzja filmu: „Serce psa”, reż. Laurie Anderson

Oryginalne dzieło Laurie Anderson to najpiękniejszy film o psie, jaki kiedykolwiek powstał. Oryginalne dzieło Laurie Anderson to najpiękniejszy film o psie, jaki kiedykolwiek powstał. Gutek Film
Oryginalne dzieło Anderson to najpiękniejszy film o psie, jaki kiedykolwiek powstał.

Laurie Anderson, amerykańska reżyserka (a także pisarka, plastyczka, a przede wszystkim kompozytorka i piosenkarka), opowiada o śmierci psa tak jak opowiada się o umieraniu ludzi. Niech nas nie zmyli zapowiedź, że to dokument, trafniej byłoby bowiem nazwać „Serce psa” filmowym esejem z elementami animacji i poezji oraz refleksją filozoficzną (skoro pojawiają się nazwiska Kierkegaarda i Wittgensteina). Do tego dochodzą jeszcze odnalezione po latach amatorskie filmiki z domowego archiwum autorki. Gdyby szukać odpowiednika w sztukach wizualnych – można by dzieło Anderson nazwać performance’em na temat terierki o wdzięcznym imieniu Lolabelle. Artystka „adoptowała” ją, a właściwie „urodziła”, wydobyła ze swego brzucha, zaś o wyobrażonym w konwencji snu porodzie opowiada w animowanym prologu.

Pies, traktowany z wszystkimi honorami należnymi głównemu bohaterowi, spogląda czasem wprost w kamerę, żebyśmy mogli się domyślać, że przeżywa to samo co otoczenie, w którym się znalazł.

Serce psa, reż. Laurie Anderson, prod. Francja/USA, 75 min

Polityka 40.2016 (3079) z dnia 27.09.2016; Afisz. Premiery; s. 76
Oryginalny tytuł tekstu: "Świat według psa"
Reklama