Po 12 latach od finału serialu „Seks w wielkim mieście” Sarah Jessica Parker (wtedy jako Carrie Bradshaw) wraca do telewizji. Starsza, ale równie piękna i świetnie ubrana, jest gwiazdą i współproducentką 8-odcinkowej serii HBO „Rozwód”. Odcinki są, jak w produkcjach komediowych, 30-minutowe, ale humor bywa raczej gorzki czy cierpki, spod znaku porażki i żenady. Parker i Thomas Haden Church (m.in. „Bezdroża”) grają Frances i Roberta, małżeństwo z kilkunastoletnim stażem i dwójką dorastających dzieci. Parę ludzi, którzy od dawna się od siebie oddalali, by w końcu, w wyniku serii wystrzałowych i wstrząsających (dosłownie) wydarzeń, zdecydować się na tytułowy – niełatwy – krok. Wszystko tu jest zarazem standardowe i prawdziwe, podpatrzone w rzeczywistości i pokazane w podrasowanej satyrą, stężonej formie. Codzienność zabijająca uczucia, fizjologia partnera schładzająca libido, brak uwagi, poczucie ciągłego poświęcania się dla dobra rodziny, narastająca frustracja, chęć ucieczki i strach. „Rozwód” nie odkrywa Ameryki, nie ma potencjału na przebój w stylu „Seksu w wielkim mieście” (choć tu także ważną rolę odgrywa kobieca przyjaźń), ale ujmuje świetną psychologią, niezłym aktorstwem i stroną wizualną – od pięknych wnętrz po stylizowane na lata 60. stroje Frances.
Rozwód, HBO, od 10 października, godz. 21.10