Film

Daleko od bomb

Recenzja filmu: „W pionie”, reż. Alain Guiraudie

Damien Bonnard jako celebryta na łonie natury Damien Bonnard jako celebryta na łonie natury Nowe Horyzonty / materiały prasowe
Niejasne, zagmatwane intencje reżysera można interpretować na wiele sposobów.

Zagrożony, tonący w samotności i rozpasanym hedonizmie świat, w którym co chwila wybuchają gdzieś bomby, najwyraźniej przestał być odbierany jako przyjazny. Może dlatego niektórzy biorą się za kręcenie tak eskapistyczno-dekadenckich filmów jak „W pionie” – naturalistyczno-symbolicznej wizji zakleszczenia; szarady o zakłamanym, niepewnym człowieku, zapędzającym samego siebie w pułapkę, z której nie ma wyjścia. W obrazie Francuza Alaina Guiraudiego („Nieznajomy nad jeziorem”) celebryta, scenarzysta filmowy przeżywający chwile twórczej niemocy, ucieka z wrogiej cywilizacji na wieś, wchodzi w przypadkowe relacje z mieszkańcami wyludnionej prowincji Lozère. Niby mają mu one zagwarantować bezpieczeństwo, związać z rzeczywistością, nadać jakiś sens, a tak naprawdę tylko go od niej oddalają.

W pionie, reż. Alain Guiraudie, prod. Francja, 100 min

Polityka 3.2017 (3094) z dnia 17.01.2017; Afisz. Premiery; s. 70
Oryginalny tytuł tekstu: "Daleko od bomb"
Reklama