Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Film

O tańcu raz jeszcze

Recenzja filmu: „Balerina”, reż. Eric Summer, Eric Warin

Kadr z filmu „Balerina”. Kadr z filmu „Balerina”. mat. pr.
Film świetnie się ogląda. Animowana forma, w której został nakręcony, przemawia do wyobraźni widzów w każdym wieku.

„Jesteś nikim. To ja jestem gwiazdą”. Te słowa kilkakrotnie usłyszała jedenastoletnia Felicja od swojej rówieśniczki Kamili. Obie dziewczynki są zdolne, wytrwałe, ambitne i pracowite, a ich marzeniem jest nauka tańca klasycznego w prestiżowej szkole w Operze Paryskiej, pod czujnym i srogim okiem Louisa Mérante’a, wybitnego tancerza i baletmistrza.

Kamila pochodzi z bogatej mieszczańskiej rodziny. Jest wychowywana przez apodyktyczną matkę i za wszelką cenę pragnie spełnić jej oczekiwania. Systematycznie ćwiczy przy drążku skomplikowane pas baletowe, pracuje nad kondycją, wzmacnia mięśnie, rozciąga stawy.

Felicja jest sierotą, kilka dni wcześniej uciekła, wraz ze swym przyjacielem Wiktorem, z sierocińca w Bretanii. Jedyną jej pamiątką rodzinną jest błękitna pozytywka z tancerką. Przy każdej okazji tańczy, ale o balecie nie ma zielonego pojęcia. Los jednak jej sprzyja. Trafia na świetną i wymagającą nauczycielkę, Odettę, dzięki której jest w stanie nadrobić zaległości.

Tak rozpoczyna się „Balerina”, jeden z najbardziej wiarygodnych filmów na temat początków edukacji baletowej, o drodze – na scenę – nie zawsze usłanej różami. Tytułowa balerina kojarzy się raczej z wiotką dziewczynką w różowej tiulowej spódniczce i baletkach przewiązanych troczkami. Tymczasem bohaterki filmu, choć filigranowe, są zahartowanymi w walkach o sukces, twardymi dziewczynami.

Film zabarwiony jest niezbędnym w tym przypadku dydaktyzmem, ale jednocześnie trudno w nim odnaleźć ślady moralizatorstwa. Nie przedstawia bajkowo uproszczonego świata, w którym dobro walczy ze złem i obowiązkowo wygrywa to pierwsze. Nawet pozytywni bohaterowie popełniają błędy i ulegają złym emocjom. „Fatalnie zaczęłaś, od kłamstwa i podstępu” – w ten sposób Louis Mérante wypomina Felicji fakt nieuczciwego podszycia się pod rywalkę.

Reklama