Nie gdzie, tylko kiedy
Recenzja serialu: „Dark”, reż. Baran bo Odar, Jantje Friese
28 listopada 2017
Ważną rolę w całej intrygującej i sprawnie opowiedzianej historii odgrywa pobliska elektrownia jądrowa.
Dziesięcioodcinkowa, oryginalna niemiecka produkcja Netflixa jest porównywana do niedawnego hitu platformy – amerykańskiego serialu „Stranger Things”. Słusznie i niesłusznie, bo podobieństwa są wprawdzie liczne, ale różnice znaczące i to one decydują, że „Dark” obejrzeć warto. Akcja dzieje się w prowincjonalnym miasteczku Winden, w którym od dekad znikają bez wieści dzieci – chłopcy. Równie ważne jak sama zagadka zaginięć i jej próby rozwiązania są obserwacje psychologiczne, jak z traumą zmagają się członkowie rodzin zaginionych, jak infekuje miasteczko.
Dark, autorzy: Baran bo Odar i Jantje Friese, Netflix, od 1 grudnia
Polityka
48.2017
(3138) z dnia 28.11.2017;
Afisz. Premiery;
s. 75
Oryginalny tytuł tekstu: "Nie gdzie, tylko kiedy"