Pod fasadą błyskotliwej formy i perwersyjnej zabawy „Atak paniki” skrywa mroczną, zabarwioną czarnym humorem filozofię totalnego absurdu. Przy okazji też oferuje widzom coś bardzo pozytywnego. Wyzwalający śmiech, poczucie ulgi, że ktoś wreszcie docenił wagę frustracji. I dostrzegł oraz umiejętnie wyraził stan znerwicowania nienadążających za marzeniami. Filmowi bohaterowie, nieświadome ofiary transformacji, m.in. przedstawiciele niższej klasy średniej, uginają się pod brzemieniem świeżo nabytych kompleksów w nowym, wspaniałym świecie rozpędzającej się konsumpcji, pogoni za karierą, wszechobecnej iluzji. Właściwie od czasu równie zjadliwych, psychoanalitycznych komedii Marka Koterskiego nie było tak lekkiego i dowcipnego spojrzenia na wybuchową mieszankę tłumionej na wszelkie możliwe sposoby wściekłości, bolesnej niemocy i w pełnej krasie dojrzewającego upokorzenia w duszach Polaków.
Atak paniki, reż. Paweł Maślona, prod. Polska, 100 min