Szkoda, że reżyser nie znalazł oparcia w solidnie skonstruowanym scenariuszu, a może po prostu zabrakło mu doświadczenia w sensownym poprowadzeniu aktorów.
Szołbiz, jaki jest, każdy wie. Dramat muzyczny „DJ” rewelacji nie odkrywa. Raczej żeruje na stereotypowych wyobrażeniach o sławie i robieniu kariery po trupach. Oprócz tego wyważa otwarte drzwi, pokazując, że z oryginalnym brzmieniem, zwłaszcza w kręgach twórców muzyki klubowej i elektronicznej, bywa słabo. Gładka, elegancka forma tego debiutanckiego dziełka, pod pozorem diabolicznej historii o przesadnie ambitnej, lecz niepewnej swego talentu Polce, przebojem rozpychającej się w środowisku brytyjskich didżejów zabawiających się na Ibizie (Maja Hirsch), kusi, mami, coś zapowiada.
DJ, reż. Alek Kort, prod. Polska, Wielka Brytania, 96 min
Polityka
3.2018
(3144) z dnia 16.01.2018;
Afisz. Premiery;
s. 77
Oryginalny tytuł tekstu: "Impreza mydlana"