Na początku, tylko jednym ujęciem, Gaspar Noé pokazuje popisową, skomplikowaną choreografię w wykonaniu kilkunastu tancerzy, którzy nie są profesjonalnymi aktorami, ludzi wyszukanych w paryskich klubach i na nagraniach z YouTube. Zbliżają i oddalają się od kamery, tańcząc do muzyki Aphex Twina i Daft Punk w niezwykle piękny i płynny sposób. Reprezentują różne rasy, różne orientacje seksualne. Trenują razem w ponurym budynku na odludziu, byłym klubie, którego ściany pomalowane są na ciemne kolory, obwieszone blackmetalowymi plakatami i psychodelicznymi tapetami, a do tego ktoś potajemnie dorzuca do misy z sangrią dużą dawkę LSD. Narkotyki zaczynają działać, więc następny taniec, filmowany znów długim ujęciem z góry, jest już bardziej chaotyczny i dziwny. Obserwowanie, jak profesjonalni tancerze oddają różnicę w kontroli nad ciałem, jest fascynujące. Część pozostaje potem na parkiecie, drgając pod wpływem narkotyku w powtarzanych sekwencjach ruchu, część, półprzytomna, zaczyna krążyć po budynku.
Climax, reż. Gaspar Noé, prod. Francja, 95 min