Film

Uroczy człowiek

Recenzja serialu: „After Life”, reż. Ricky Gervais

Ricky Gervais grający wdowca Tony’ego z suczką, która towarzyszy mu w serialu. Ricky Gervais grający wdowca Tony’ego z suczką, która towarzyszy mu w serialu. Netflix / materiały prasowe
Całość tonie pod ciężarem ego Gervaisa oraz komplementów, wyrazów wsparcia i porad życiowych, jakich nie szczędzą jego bohaterowi inne postacie w dość sztucznych monologach.

Bohaterem nowego miniserialu Ricky’ego Gervaisa, fana sarkastycznego humoru, stand-upera, twórcy kultowych seriali „Biuro”, „Statyści” czy „Derek” oraz paru mniej udanych komedii, jest świeży wdowiec w tzw. średnim wieku. Dla Tony’ego, granego przez samego Gervaisa, dziennikarza lokalnej gazety, prawdziwe życie skończyło się wraz ze śmiercią żony (rak). Dni upływają mu na celebrowaniu swojego bólu i zatruwaniu życia otoczeniu sarkastycznymi, z rzadka błyskotliwymi, częściej po prostu politycznie niepoprawnymi uwagami oraz straszeniem samobójstwem. Tymczasem wszyscy i wszystko wokół – od przyjaciół z pracy, przez przygodnie poznanych ludzi, po cudowną sunię i przepiękną przyrodę angielskiej nadmorskiej prowincji – dwoją się i troją w dostarczaniu mu powodów do dojrzewania i pogodzenia się na nowo z życiem. Serial ma momenty naprawdę przejmujące – to głównie te, w których w migawkach widzimy bohaterów spotykanych przez Tony’ego w jego pracy reportera, życiowo poranionych, cierpiących, na swój sposób szukających ukojenia. Całość jednak tonie pod ciężarem ego Gervaisa oraz komplementów, wyrazów wsparcia i porad życiowych, jakich nie szczędzą jego bohaterowi inne postacie w dość sztucznych monologach. Fraza „such a lovely man” pada tu z rekordową częstotliwością.

After Life, autorstwa Ricky’ego Gervaisa, Netflix, 6 odc.

Polityka 12.2019 (3203) z dnia 19.03.2019; Afisz. Premiery; s. 71
Oryginalny tytuł tekstu: "Uroczy człowiek"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Izrael kontra Iran. Wielka bitwa podrasowanych samolotów i rakiet. Który arsenał będzie lepszy?

Na Bliskim Wschodzie trwa pojedynek dwóch metod prowadzenia wojny na odległość: kampanii precyzyjnych ataków powietrznych i salw rakietowych pocisków balistycznych. Izrael ma dużo samolotów, ale Iran jeszcze więcej rakiet. Czyj arsenał zwycięży?

Marek Świerczyński, Polityka Insight
15.06.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną