Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Film

Klątwa budżetu

Recenzja filmu: „Midsommar. W biały dzień”, reż. Ari Aster

„Midsommar. W biały dzień”, reż. Ari Aster „Midsommar. W biały dzień”, reż. Ari Aster Gutek Film
Klątwa większego budżetu znowu zebrała swoje żniwo.

Florence Pugh ma twarz w kształcie serca. Do tego na zbliżeniach, realizowanych w „Midsommar” przez pochodzącego z Polski operatora Pawła Pogorzelskiego, jej zielone oczy i różowe usta płynnie przechodzą od jednej skrajnej emocji do drugiej. Kariera tej zdolnej aktorki toczy się świetnie („Lady M.”, „Na ringu z rodziną” i będące teraz w postprodukcji „Małe kobietki” Grety Gerwig), dlatego szkoda, że kolejny po udanym „Dziedzictwie” horror Ariego Astera nie tworzy dla niej jakiejś naprawdę wciągającej narracji. Pomysł reżyser miał niezły: implozję związku (amerykańską parę przed rozstaniem grają Florence Pugh i Jack Reynor) chciał nałożyć na wydarzenia lokalnego święta obchodzonego raz na 90 lat w północnej Szwecji, w niegasnącym słońcu subpolarnego lata. Problem jest jednak z budowaniem w scenariuszu spójnej symboliki i wiarygodnych połączeń między intymnym dramatem a odkryciami tej podróży. Dialogi brzmią sztucznie, podobnie jak nienaturalne wydają się reakcje bohaterów na ponure odkrycia związane z tajemniczym świętem – bo nikogo tu nawet specjalnie nie niepokoi gwałtownie spadająca liczba żyjących kolegów i koleżanek.

Aster zrezygnował z elementów magicznych, grozę opiera na obcości i niezrozumiałości tradycji ludowych. I na tym, co się dzieje, gdy przestrzega się tych tradycji z ekstremalną sumiennością. Można się więc zainteresować tym, skąd pochodzą i jakie znaczenie mają etnograficzne pomysły scenariusza. Sama odkryłam tylko nieznaczące dla akcji nawiązanie do brutalnej, bo związanej z łamaniem żeber, tortury wikingów (opłacało się słuchać skandynawskiego black metalu). Ale podobnych szczegółów – dla węższej publiczności – znajdzie się więcej. Astera chwali Jordan Peele, mający rękę do horrorów reżyser, którego drugi film „To my” był równie przegadany co „Midsommar”. Klątwa większego budżetu znowu zebrała swoje żniwo.

Midsommar. W biały dzień (Midsommar), reż. Ari Aster, prod. USA 2019, 140 min

Polityka 27.2019 (3217) z dnia 02.07.2019; Afisz. Premiery; s. 78
Oryginalny tytuł tekstu: "Klątwa budżetu"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kultura

Mark Rothko w Paryżu. Mglisty twórca, który wykonał w swoim życiu kilka wolt

Przebojem ostatnich miesięcy jest ekspozycja Marka Rothki w paryskiej Fundacji Louis Vuitton, która spełnia przedśmiertne życzenie słynnego malarza.

Piotr Sarzyński
12.03.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną