Pierwszy norweski serial HBO jest oryginalnym połączeniem kryminału i społecznej satyry. Akcja zaczyna się, gdy w zatoce w Oslo wypływają... pierwsi ludzie z przeszłości. Kilka lat później miasto zmaga się z problemami związanymi z masową timeigracją (imigracją z innych epok). Nacjonalistyczne hasła w stylu „Norwegia dla Norwegów” zyskują nowy wymiar, w miejskich parkach wikingowie przy ogniskach piją współczesne alkohole i opowiadają dawne sagi, Tinder łączy randkujących również pod kątem wieku, z którego pochodzą, pojawiają się związki mieszane „czasowo” itd. Przybysze przynoszą ze sobą nie tylko swój styl życia, swoje wierzenia, ale także konflikty. W takich realiach sprawę zamordowanej „kobiety z przeszłości” prowadzi policyjny duet stworzony w ramach programu integracji społecznej: pochodząca z ery wikingów wojowniczka Alfhildr Enginnsdottir (Krista Kosonen) oraz empatyczny, cierpiący na bezsenność, którą zwalcza narkotykiem, współczesny gliniarz Lars Haaland (Nicolai Cleve Broch), rozwodnik i ojciec nastolatki. Oczywiście przy okazji śledztwa para wpadnie na trop sprawy znacznie większej. Klisze produkcji kryminalnych sąsiadują tu z mało subtelnymi aluzjami do współczesnych problemów, nie tylko skandynawskich. Dla równowagi są jednak sympatyczni bohaterowie i zabawne transczasowe skojarzenia. Czas spędzony przed ekranem mija szybko.
Przybysze (Beforeigners), HBO GO, od 21 sierpnia, 6 odc.