Film

Historia Roya

Recenzja filmu: „Ad Astra”, reż. James Gray

„Ad Astra”, reż. James Gray „Ad Astra”, reż. James Gray Imperial Cinepix / materiały prasowe
Psychologiczny dramat o wyższości potrzeby poznania siebie samego nad potrzebą zgłębienia tajemnic wszechświata.

Z cienia ojca w kinie najczęściej próbują wyjść mężczyźni przypominający Piotrusia Pana przed trzydziestką. Ale James Gray pokazuje, że wiek nie ma nic do rzeczy. 50-letni Roy (Brad Pitt za tę zaskakująco oszczędną kreację ma wielkie szanse na Oscara) nadal nie przełknął faktu, że jego ojciec astronom (Tommy Lee Jones) przed laty wyszedł z domu i już nie wrócił. Zaginął gdzieś w okolicach Neptuna podczas międzygwiezdnej misji. Mimo żalu Roy poszedł w jego ślady. Rusza właśnie w kosmos, gdzie ma nadzieję znaleźć jeśli nie ojca, to chociaż odpowiedź na trawiące go od dekad pytanie, dlaczego staruszek wolał zamienić ciepło rodzinnego salonu na samotnię w ciasnej rakiecie. 

Ad Astra, reż. James Gray, prod. Brazylia, Chiny, USA, 124 min

Polityka 38.2019 (3228) z dnia 17.09.2019; Afisz. Premiery; s. 86
Oryginalny tytuł tekstu: "Historia Roya"
Reklama