Szalony, dziki, nasycony anarchią i autoironią spektakl odreagowujący życiową paranoję z głupiejącą ojczyzną w tle.
Skandal z pewnością przysłuży się promocji filmu, nie uratuje go jednak przed pretensjami zdezorientowanych widzów. A „Mowa ptaków” wchodzi na ekrany w aurze dzieła szykanowanego przez władzę, niesłusznie wykluczonego z głównego konkursu festiwalu w Gdyni. W jego przywróceniu pomogły dopiero protesty środowiska. Odwaga reżysera, przedstawiającego w krzywym zwierciadle prawicowe szaleństwo młodych Polaków, nie podlega dyskusji, chociaż twierdzenie, że to najmocniejszy film roku, jest grubą przesadą. Rzecz wzbudza ostre kontrowersje – także z tego powodu, że w filmie króluje narracyjny chaos, a oglądanie go to swego rodzaju test na wytrzymałość.
Mowa ptaków, reż. Xawery Żuławski, prod. Polska, 138 min
Polityka
39.2019
(3229) z dnia 24.09.2019;
Afisz. Premiery;
s. 80
Oryginalny tytuł tekstu: "Witajcie w domu wariatów"