Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Film

Poezja miłosna

Recenzja filmu: „Portret kobiety w ogniu”, reż. Céline Sciamma

„Portret kobiety w ogniu”, reż. Céline Sciamma „Portret kobiety w ogniu”, reż. Céline Sciamma Gutek Film
Jeśli istnieje jeszcze czysta poezja na ekranie, ten film jest tego dowodem.

To, co najważniejsze w tym filmie, zawarte zostało poza słowami – w romantycznych obrazach, nastrojowej muzyce Vivaldiego, niekontrolowanych gestach. XVIII-wieczna portrecistka (Noémie Merlant) i jej muza (Adèle Haenel) spędzają podarowany im czas na obserwacji siebie. Długie wymiany spojrzeń, ledwo widoczne uniesienie kącików ust, zmiana barwy oczu, sposoby ułożenia dłoni – wszystko okazuje się tajemnym kodem prowadzącym do mistycznego porozumienia dwóch przeznaczonych sobie dusz. Céline Sciamma, francuska reżyserka „Portretu kobiety w ogniu” – filmu o niespotykanej w dzisiejszym kinie delikatności – nakręciła go w tak subtelny i wyciszony sposób, by widz odbył tę podróż razem z bohaterkami i czuł ukłucie w sercu dokładnie w tych samych momentach co one. Zdziwień i olśnień jest więcej.

Portret kobiety w ogniu (Portrait de la jeune fille en feu), reż. Céline Sciamma, prod. Francja, 120 min

Polityka 42.2019 (3232) z dnia 15.10.2019; Afisz. Premiery; s. 70
Oryginalny tytuł tekstu: "Poezja miłosna"
Reklama