Skandal wokół „Solid Gold” wart jest sporych pieniędzy, których żaden dystrybutor nie byłby w stanie zainwestować w jego reklamę. Przypomnijmy: dramat sensacyjny luźno inspirowany aferą Amber Gold miał być użyty przed wyborami jako propagandowa broń PiS. Nie udało się. Teraz wchodzi na ekrany, strojąc się w piórka dzieła uniwersalnego i ponadczasowego. Czy rzeczywiście nim jest? Czy mimo to odniesie sukces? Dobra wiadomość jest taka, że – jak mawia jeden z bohaterów – ta zasrana polityka ukryta jest na tyle głęboko pod grubą warstwą zagmatwanej akcji, że niespecjalnie nawet razi. Mocną stroną filmu wydaje się kreacja Andrzeja Seweryna. Gra łajdaka w garniturze, jednego z najbogatszych Polaków z ciemną przeszłością w wojskowych służbach komunistycznych, który na stosie trupów wybudował mafijną potęgę.
Solid Gold, reż. Jacek Bromski, prod. Polska, 145 min