Jensen skleja elementy z wprawą wirtuoza, tworząc film rozrywkowy, zabawny, a przy tym mądry i prawdziwie przejmujący.
Proszę nie zrażać się zarysem fabuły „Jeźdźców sprawiedliwości”: Markus, były żołnierz (Mads Mikkelsen – to jego kolejna fantastyczna rola po oscarowym „Na rauszu”), opłakuje śmierć żony, jednej z ofiar wybuchu w metrze. Tyle że – jak twierdzi matematyczny nerd Otto (Nikolaj Lie Kaas) – to nie był przypadek. Kobieta zginęła na skutek zamachu, którego celem był członek gangu motocyklowego. Markus planuje odwet, zaś Otto i jego kumple nieudacznicy chcą mu w tym pomóc. Łatwo sobie wyobrazić krwawą i hałaśliwą hollywoodzką wersję tej historii.
Jeźdźcy sprawiedliwości (Retfćrdighedens ryttere), reż. Anders Thomas Jensen, prod. Dania, Szwecja, 116 min
Polityka
39.2021
(3331) z dnia 21.09.2021;
Afisz. Premiery;
s. 78
Oryginalny tytuł tekstu: "Prawo zemsty"