Recenzja serialu: „Blackout”, scen. Kai-Uwe Hasenheit, Lancelot von Naso

Niemiecki miniserial do niedawna określilibyśmy mianem kina (post)apokaliptycznego.

Akcja dzieje się współcześnie w Niemczech, z licznymi wstawkami z 2001 r., gdy grupka dwudziestolatków bierze udział w protestach antyglobalistów na szczycie G8 w Genui, głośnym także z powodu niezwykle brutalnych akcji policji. Ich drogi się rozchodzą, aż pewnego dnia 20 lat później w całej Europie gaśnie światło. Jest zima, zapasy paliwa szybko się kończą, pomoc oferuje tylko Rosja... Pierre Manzano (Moritz Bleibtreu), kiedyś alterglobalista i zdolny haker, dziś rozwoziciel pizzy gdzieś w Alpach, z przerażeniem odkrywa, że ktoś wykorzystał jego dawny, nigdy niewprowadzony w życie pomysł na sparaliżowanie sieci przesyłowych.

Blackout, scen. Kai-Uwe Hasenheit, Lancelot von Naso, 6 odc., HBO Max