W sieci
Recenzja serialu: „Gry rodzinne”, scen. Agnieszka Pilaszewska, reż. Łukasz Ostalski
Pełen kościół gości, pan młody (Bartosz Gelner) czeka przy drzwiach, siostra Beatrycze powoli traci głos i inwencję, śpiewając dziesiątą już pieśń, tymczasem panna młoda w zaawansowanej ciąży (Eliza Rycembel) wynajduje kolejne metody, by opóźnić ceremonię. Estetyka „Gier rodzinnych”, częściowo obsada (Edyta Olszówka, Paweł Deląg, Iza Kuna, Marek Kalita) i nagromadzenie wątków przywodzą na myśl rodzime komedie romantyczne. Równie zdartym schematem jest ślub czy wesele jako katalizator rodzinnych pretensji i dramatów. Zaś spiętrzeniem nieszczęść i obrazem stosunków społecznych serial Agnieszki Pilaszewskiej może z powodzeniem konkurować z południowoamerykańskimi telenowelami.
Gry rodzinne, scen. Agnieszka Pilaszewska, reż. Łukasz Ostalski, 8 odc., Netflix