Recenzja serialu: „Będziemy mieszkać razem”, reż. Anna Maliszewska i Tadeusz Łysiak

Sceny rozgrywające się w Ukrainie są mocnym kontrapunktem dla sielskiej scenerii Mazur i wątków komediowych.

Wojna wywołana napaścią Rosji na Ukrainę trwa, jest równie krwawa, co na początku, mniejsza jest za to wiara w bliskie zwycięstwo Ukrainy – ze słabnącą – pomocą demokratycznego Zachodu. I zarazem większe znużenie po stronie sojuszników, w tym polskiego społeczeństwa, które w pierwszych miesiącach wojny okazało wielką solidarność sąsiadowi. Właśnie ducha tej solidarności próbuje przywołać, a może i wzniecić na nowo, komediodramat „Będziemy mieszkać razem”, ze scenariuszem Aliny Semerjakowej, Roberta Mąki, Bartosza Blaschkego oraz Renaty Frydrych i w reżyserii Anny Maliszewskiej (świetne „Infamia” i „Tata”) i Tadeusza Łysiaka (nagradzana „Sukienka”).

Będziemy mieszkać razem, reż. Anna Maliszewska i Tadeusz Łysiak, 6 odc., TVP VOD i TVP1