Film

Dexter – powroty

Recenzja serialu: „Dexter: Grzech pierworodny”, scen. Clyde Phillips

W tytułowego bohatera z dużym wdziękiem wcielił się Patrick Gibson W tytułowego bohatera z dużym wdziękiem wcielił się Patrick Gibson SkyShowtime
To kolejna franczyza rozwijana z czysto biznesowych powodów, ale na tle masowo produkowanych seriali wyróżnia się na plus.

Na początek uporządkujmy fakty. Oryginalny „Dexter” opowiadał o policyjnym analityku śladów krwi z Miami, jednocześnie seryjnym mordercy (Michael C. Hall), który kierując się kodeksem stworzonym przez swojego przybranego ojca policjanta, mordował tylko innych seryjnych morderców. Hitowy serial zakończył żywot w 2013 r., po ośmiu nierównych sezonach, by osiem lat później zmartwychwstać w sequelowej serii „Nowa krew”, przyjętej bez zachwytu. Teraz zaś dostajemy prequel – „Grzech pierworodny”, a to nie koniec, bo powstaje właśnie kolejna kontynuacja, „Dexter: Resurrection”, z m.in. Umą Thurman w obsadzie. Oba seriale dzieją się bezpośrednio po finale „Nowej krwi”, tyle że pierwszy jest wyprawą w przeszłość – generalnie do Miami roku 1991, ale twórcy często powracają do czasów jeszcze wcześniejszych.

Dexter: Grzech pierworodny (Dexter: Original Sin), twórca serii: Clyde Phillips, 10 odc., SkyShowtime

Polityka 6.2025 (3501) z dnia 04.02.2025; Afisz. Premiery; s. 72
Oryginalny tytuł tekstu: "Dexter – powroty"
Reklama