Film opiera się na sprawdzonej recepcie: odstawiony na boczny tor kowboj, bokser, zapaśnik i pilot dostaje w końcu drugą szansę, by zaspokoić ego i podążać za swoją pasją.
Miłośnicy Formuły 1 otrzymali pełne rozmachu hollywoodzkie widowisko, które warto obejrzeć z dwóch powodów. Nie przypominam sobie, żeby wielu twórcom podejmującym temat rajdowych wyścigów udało się wyrazić dynamikę rywalizacji na torze w tak spektakularny sposób. Skrojona pod wymagania masowego odbiorcy wyobraźnia producenta Jerry’ego Bruckheimera (m.in. „Piraci z Karaibów”, „Pearl Harbor”) znacząco podniosła poprzeczkę wizualnych atrakcji. Nikt tu na niczym nie oszczędza, a wrażenia, szczególnie z ostatniego rajdu w Abu Zabi, są oszałamiające.
F1: Film (F1: The Movie), reż. Joseph Kosinski, prod. USA, 155 min, już w kinach
Polityka
27.2025
(3521) z dnia 01.07.2025;
Afisz. Premiery;
s. 73
Oryginalny tytuł tekstu: "Pitt stop"