Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Film

Pożegnania

Recenzja filmu: „Opętani”, reż. Samuel Van Grinsven

„Opętani”, reż. Samuel Van Grinsven. „Opętani”, reż. Samuel Van Grinsven. Galapagos Films
Wbrew pozorom nie jest to spirytystyczny horror, lecz raczej przejmująco smutna, zimna opowieść o nieprzepracowanych traumach przeszłości i obezwładniającym poczuciu straty.

Jack (Dacre Montgomery), młody mężczyzna, wraca do Nowej Zelandii na pogrzeb swojej biologicznej matki. Nie miał z nią kontaktu przez lata, odkąd został oddany do rodziny zastępczej. Podczas ceremonii poznaje Jill (Vicky Krieps), wdowę po zmarłej. Para obcych sobie ludzi jednoczy się w żałobie i nawiązuje bliską relację, gdy się okazuje, że duch matki na zmianę wciela się w każde z nich. Wbrew pozorom nie jest to spirytystyczny horror, lecz raczej przejmująco smutna, zimna opowieść o nieprzepracowanych traumach przeszłości i obezwładniającym poczuciu straty. Samuel Van Grinsven odwołuje się do klasycznych narracji o duchach, lecz po estetykę kina grozy sięga dość oszczędnie.

Opętani, reż. Samuel Van Grinsven, prod. Australia, Nowa Zelandia, 100 min, w kinach od 15 sierpnia

Polityka 33.2025 (3527) z dnia 12.08.2025; Afisz. Premiery; s. 75
Oryginalny tytuł tekstu: "Pożegnania"
Reklama