Film

Piąty miesiąc

Recenzja filmu: "4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni", reż. Cristian Mungiu

Wybitny rumuński film na DVD.

Film Rumuna Cristiana Mungiu „4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni” zdobył Złotą Palmę na ostatnim festiwalu w Cannes, a później jeszcze wiele innych wyróżnień, lecz na naszych ekranach gościł krótko. Kto nie zdążył do kina, ma teraz szansę zobaczyć ten wybitny film na DVD.

Rumunia, rok 1987. Typowy pokój w zaniedbanym akademiku, dwie dziewczyny przygotowują się do wyjścia. Zastanawiają się, co ze sobą zabrać – pastę do zębów, mydło, watę, co jeszcze? Jak się wkrótce okaże, zapomniały o rzeczy najważniejszej, czyli o ceracie. Z tego powodu zrobi im awanturę ginekolog, tajemniczy pan Bebe, z którym spotkają się w wynajętym pokoju hotelowym, gdzie jedna z nich podda się nielegalnemu zabiegowi usunięcia ciąży. (Tytuł filmu precyzuje, w którym stadium znajduje się płód).

Ale pan Bebe, który przypomina bardziej egzekutora długów niż lekarza, zapyta najpierw o pieniądze, a widząc, na co stać studentki, proponuje, że część zapłaty może przyjąć w naturze. Po uregulowaniu rachunków pan Bebe przystępuje do dzieła, łamiąc ówczesny rumuński paragraf 770 zakazujący aborcji. (Czy to jeszcze jest aborcja, w piątym miesiącu ciąży?). „4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni” to film szokujący, ale zrealizowany z ogromną kulturą. To jednocześnie jeden z najbardziej poruszających filmów o czasach komunizmu.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Sport

Kryzys Igi: jak głęboki? Wersje zdarzeń są dwie. Po długiej przerwie Polka wraca na kort

Iga Świątek wraca na korty po dwumiesięcznym niebycie na prestiżowy turniej mistrzyń. Towarzyszy jej nowy belgijski trener, lecz przede wszystkim pytania: co się stało i jak ta nieobecność z własnego wyboru jej się przysłużyła?

Marcin Piątek
02.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną