Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Film

My Cichociemni. Głosy żyjących

"My Cichociemni. Głosy żyjących", reż. Paweł Kędzierski

Relacje ostatnich żyjących żołnierzy.

Po cichu się pojawiali, znikali w ciemnościach nocy. Stąd nazwa Cichociemni. Tak przynajmniej tłumaczy w filmie „My Cichociemni. Głosy żyjących” jeden z jego bohaterów. Jak sugeruje tytuł, oglądamy relacje ostatnich żyjących żołnierzy legendarnych służb specjalnych, szkolonych w Wielkiej Brytanii, następnie przerzuconych do okupowanej Polski. Reżyser Paweł Kędzierski wybrał formę dokumentu wzbogacanego wstawkami fabularyzowanymi. Nie zawsze pomysł się sprawdza. Np. epizod ucieczki z pociągu jedynej kobiety w tym towarzystwie Elżbiety Zawackiej został ciekawie pokazany. W wielu wypadkach inscenizacja zawodzi, przypominając zabawę w rekonstrukcję działań wojennych. Najważniejsi są jednak pojawiający się w bliskich planach uczestnicy i świadkowie tamtych wydarzeń. Mówią wprost do kamery, imponując pamięcią i opanowaniem.

Niektórzy mają za sobą sowieckie łagry, więzienia, tułaczkę. W Anglii przechodzili długotrwałe, żmudne ćwiczenia, które wyłoniły najlepszych z najlepszych. (Podobnie do dziś szkoli się komandosów). Chcieli jak najszybciej wrócić do Polski, walczyć. „Młodzi martwili się, że wojna może się skończyć bez ich udziału. A tu taka okazja...” – wspominają dzisiaj. Skorzystali z tej okazji. Z 316 zrzuconych do kraju, 112 zginęło. Na 9 wykonano wyroki śmierci po 1945 r. „Myśmy naprawdę byli wspaniałe chłopaki, teraz to wyglądamy jak łamagi” – mówi z ironią jeden z weteranów. Nadal są wspaniali. Dobrze, że ów skromny dokument został zrealizowany. Cichociemni zasłużyli sobie jednak na prawdziwie wielki film. Najpierw jednak będzie telewizyjny serial „Sprawa honoru”.

 

Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną