Film

Przebudzenie

Hollywoodzki produkcyjniak, który żeruje na naszym lęku.

Amerykański thriller psychologiczny „Przebudzenie”, napisany i wyreżyserowany przez Joby Harolda, ma spore szanse na zainteresowanie widzów, którzy widzą w lekarzach bandę hochsztaplerów wyciskających z nich ostatnie pieniądze. Film żeruje na lęku, jaki drzemie w każdym z nas na myśl o konieczności przejścia skomplikowanej operacji chirurgicznej, co siłą rzeczy skłania do zaufania ludziom, nie zawsze dysponującym odpowiednimi kwalifikacjami. Odwołuje się też do stosunkowo rzadkiej sytuacji, kiedy pacjent po całkowitej narkozie nie traci jednak świadomości, odczuwa bóle na stole operacyjnym, słyszy wszystkie głosy, a nie może zareagować, bo jest sparaliżowany.

Taki jest mniej więcej punkt wyjścia „Przebudzenia”, w którym 22-letni dziedzic bajkowej fortuny dowiaduje się, że znaleziono wreszcie serce nadające się do przeszczepu. Bohater o urodzie cherubina (Hayden Christensen), któremu towarzyszy zawsze czule uśmiechnięta i anielsko piękna narzeczona (Jessica Alba), jest bowiem po zawale, a jego dni, zdaniem lekarzy, są policzone. O miłosnych igraszkach, a nie daj Boże również o snutych przez zakochaną parę planach małżeńskich, nie może się dowiedzieć zaborcza matka, która stąpa twardo po ziemi i swoją rację ma. Warto przebrnąć przez ten banalny początek i zobaczyć, jak intryga rozwija się dalej, choć dla osób ceniących zdrowy rozsądek i lubiących kinowy realizm wszystko, co wydarzy się później, sensu wielkiego mieć nie będzie. Niemniej emocji nie brakuje, dramaturgia nie siada, śliczni aktorzy drętwo nie grają, suspens też się pojawia, czegóż chcieć więcej od hollywoodzkiego produkcyjniaka? W końcu wakacje jeszcze trwają.

Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Radosław Sikorski dla „Polityki”: Świat nie idzie w dobrą stronę. Ale Putin tej wojny nie wygrywa

PiS wyobraża sobie, że przez solidarność ideologiczną z USA Polska może być takim Izraelem nad Wisłą. Że cała Europa będzie uwikłana w wojnę handlową ze Stanami Zjednoczonymi, a Polska jako jedyna traktowana wyjątkowo przez Waszyngton. To jest ryzykowne założenie – mówi w rozmowie z „Polityką” szef polskiego MSZ Radosław Sikorski.

Marek Ostrowski, Łukasz Wójcik
18.04.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną