Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Gry

Nie gazrurką, to tasakiem

Recenzja gry: „Dying Light”

materiały prasowe
Jeśli ktoś gustuje w tego typu ogródku jordanowskim, będzie się bawił świetnie.

Polski Techland, autor światowego przeboju „Dead Island”, stracił prawo do tej marki, ale nie zrezygnował z zarabiania na grach o zombie. „Dying Light” to także walka o przetrwanie na terytorium opanowanym przez monstra, które kiedyś były ludźmi. Jak nie gazrurką zombiaka przez łeb, to tasakiem, a jak są w kupie, to najlepiej podsmażyć koktajlem Mołotowa. Różnice wobec „Dead Island”?

Dying Light, Techland, Warner, Xbox One, X360, Windows, PS4, PS3

Polityka 9.2015 (2998) z dnia 24.02.2015; Afisz. Premiery; s. 77
Oryginalny tytuł tekstu: "Nie gazrurką, to tasakiem"
Reklama