Rok 1972, fikcyjna bananowa republika w Ameryce Łacińskiej na progu wojny domowej. Angela, czarnoskóra absolwentka politechniki w USA, znajduje pracę jako sprzątaczka apartamentu wiecznie nieobecnego, bogatego marszanda. Sprzątając, dowiaduje się o nim coraz więcej. Że dużo czyta, w tym Vonneguta i Huxleya. Że w kolekcji płyt ma tango i jazz. Że otrzymuje zaszyfrowaną korespondencję. „Sunset” każe nam określić emocje protagonistki, co z kolei zadecyduje o charakterze jej relacji z pracodawcą. Czy polubi go i nawiąże flirt? Czy potępi? Niczyja postawa nie jest jednoznaczna. Ot, życie, barwna lub szara tęcza subtelności. Błyskotliwie skonstruowane studium belgijskiego duetu Auriea Harveya i Michaëla Samyna, czyli Tale of Tales, znów daje nam do myślenia.
Sunset, Tale of Tales, Windows