Po domknięciu udanego tryptyku SF o przygodach komandor(a) Shepard(a) studio BioWare kontynuuje serię „Mass Effect” w nowych dekoracjach i z nowymi protagonistami. Statki kolonizacyjne wyruszyły do galaktyki Andromedy, po sześciu stuleciach kriogenicznego snu czas stawić czoło nowym problemom. Największym okazali się nie wrodzy kosmici i tajemnice potężnych technologicznych artefaktów wymarłych cywilizacji, ale wymóg utrzymania ciekawości odbiorcy przy dość swobodnej eksploracji sporego zakątka kosmosu. Sztampowy scenariusz i szablonowi bohaterowie nie pomagają, ale najbardziej irytują niektóre ich wypowiedzi – czasem tak chybione lub infantylne, że ta kosmiczna opera zdaje się raczej kosmiczną operetką czy też operą komiczną. Grę ratuje rozmach, piękno i egzotyka odwiedzanych planet, a także – mimo wszystko – dreszcz ciekawości, co przyniesie kolejna przygoda.
Mass Effect: Andromeda, BioWare, Electronic Arts, Windows, PlayStation 4, Xbox One