Gry

Mary bez czaru

Recenzja gry: „Little Nightmares”

materiały prasowe
Gra platformowa, wymagająca elementarnej zręczności i umiejętności rozwiązywania łamigłówek.

Twórców „Little Nightmares” inspirowały koszmary z dzieciństwa. Sądząc po grze, przeszli przez piekła, o jakich się Bettelheimowi nie śniło. Niebezzasadne jest tu pytanie, czy chcemy je z nimi dzielić; udręka, którą epatują, może zmęczyć. Bosa dziewczynka w kanarkowej pelerynie przedziera się przez horror przypominający zapuszczony XIX-wieczny sierociniec, po trochu – cóż, senną marę właśnie. Żółtego Kapturka mogą uśmiercić w wężowych splotach czarne pijawki, karykaturalne poczwary lub nieostrożny skok w przepaść. „Little Nightmares” to gra platformowa, wymaga elementarnej zręczności i rozwiązywania łamigłówek (łatwych). Inspiracja perełkami Duńczyków z Playdead („Limbo”, „Inside”) jest aż nazbyt czytelna. Lepiej zacząć od oryginałów.

Little Nightmares, Tarsier Studios, Bandai Namco, Cenega, PlayStation 4, Windows, Xbox One

Polityka 23.2017 (3113) z dnia 06.06.2017; Afisz. Premiery; s. 69
Oryginalny tytuł tekstu: "Mary bez czaru"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Gra o tron u Zygmunta Solorza. Co dalej z Polsatem i całym jego imperium, kto tu walczy i o co

Gdyby Zygmunt Solorz postanowił po prostu wydziedziczyć troje swoich dzieci, a majątek przekazać nowej żonie, byłaby to prywatna sprawa rodziny. Ale sukcesja dotyczy całego imperium Solorza, awantura w rodzinie może je pogrążyć. Może mieć też skutki polityczne.

Joanna Solska
03.10.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną