Recenzja gry: „Arizona Sunshine 2”

Hordy Fredów są wszędzie, opróżniamy magazynki szybciej niż Reksio swoją miskę.

Spalona słońcem Arizona, w której aż roi się od nieumarłych zwanych tu nie zombie, ale Fredami, znów potrzebuje twoich szybkich spluw, maczety i miotacza ognia. Tym razem pomagać ci będzie pies. Dzielny, mądry i zabójczy w ścisłym tego słowa znaczeniu owczarek niemiecki w psiej kamizelce taktycznej. Pies wydaje się tu zresztą bohaterem pierwszoplanowym, skutecznie odwraca uwagę od z lekka przerysowanego protagonisty, którego ciągłe „luzackie” komentarze mogą zmęczyć. Choć akurat spontaniczne wzywanie na pomoc wojowniczych żółwi ninja, a nie boskich istot z bliskowschodnich mitologii, wzbudza sympatię.

Arizona Sunshine 2, Vertigo Games, PlayStation VR, SteamVR, Oculus Rift/Quest