Książki

Mała śmierć

Recenzja książki: Georges Bataille, "Łzy Erosa"

Mistrz ekscesu filozoficznego uczy nas również, jak przeżyć „małą śmierć”

Ostatnie dzieło francuskiego filozofa świetnie nadaje się do rozpoczęcia przygody z tym pisarstwem. „Łzy Erosa” w przystępnej formie opowiadają historię erotyzmu raz jeszcze. „Erotyzm”, flagowe działo Bataille’a, stanowi naturalny kontekst „Łez Erosa”. Schorowany, niedowidzący filozof uparcie wraca do związków śmierci i erotyzmu, rekonstruuje procesy tworzenia się kulturowych zakazów, ujawnia erotyczny i dionizyjski charakter religii. Jeszcze raz powraca kluczowe pojęcie transgresji – przekroczenia tabu, które jest warunkiem żywotności i trwałości norm społecznych, religijnych i obyczajowych.

Bataille, mistrz ekscesu filozoficznego, uczy nas również, jak przeżyć „małą śmierć”, którą rozumie jako rodzaj wewnętrznego doświadczenia, zatracenia się w pragnieniu i seksualnej gorączce. Przy czym obiekt tego pragnienia jest zawsze ambiwalentny. Najlepiej obrazują to chociażby dzieła Albrechta Dürera, Tycjana czy Michała Anioła, gdzie śmierć spółkuje z kobietą. Ekstaza zatraty, którą tropi w malarstwie Bataille, ma charakter boski. Ten moment refleksji filozofa do dziś wywołuje kontrowersje. Figura Dionizosa czy jego równie rozwiązłego syna Priapa ustępuje jednak enigmatycznemu przedstawieniu Erosa jako dziecka.

W jednej z reprodukcji „Eros-dziecko” płacze rzewnym łzami nad truchłem człowieka. To złowrogi rewers niewinności, podobnie jak obraz pogańskich bóstw z permanentnym wzwodem. „Łzy Erosa” to również książka o relacji języka z obrazem. Bataille zawsze próbował zapisać „niewypowiadalne”. Kończąc swoje życie, wypowiedział się przede wszystkim w języku sztuki.

Georges Bataille, Łzy Erosa, przeł. Tomasz Swoboda, słowo/obraz terytoria, Gdańsk 2009, s. 348

 

Polityka 14.2010 (2750) z dnia 03.04.2010; Kultura; s. 64
Oryginalny tytuł tekstu: "Mała śmierć"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Sport

Iga tańczy sama, pada ofiarą dzisiejszych czasów. Co się dzieje z Polką numer jeden?

Iga Świątek wciąż jest na szczycie kobiecego tenisa i polskiego sportu. Ostatnio sprawia jednak wrażenie coraz bardziej wyizolowanej, funkcjonującej według trybu ustawionego przez jej agencję menedżerską i psycholożkę.

Marcin Piątek
28.09.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną