Szwajcaria, co to takiego? Dla jednych obwarowany Alpami raj na ziemi: czekolada, zegarki, banki i jedna z najstarszych w Europie demokracji. Dla drugich egoistyczne państwo, które wzbogaciło się na wojnach, zamykało granice przed uciekinierami.
Szwajcaria uchodzi zarówno za anachronizm – późno przyznała kobietom prawo głosu, późno weszła do ONZ, jak i za awangardę – szwajcarski naród polityczny łączy całkowicie różne grupy etniczne i posługuje się czterema językami, a jego literatura – Max Frisch i Friedrich Dürrenmatt – miała po drugiej wojnie światowej ogromne znaczenie w Europie.
Podobnie jak większość krajów Europy również Szwajcaria przechodzi dziś głęboki kryzys tożsamości. Dla szwajcarskiego publicysty Jürga Altwegga jego symbolem jest upadek Swissairu, pożar w tunelu na przełęczy św. Gottharda, strzelanina w parlamencie jednego z kantonów, a przede wszystkim kariera polityczna Christopha Blochera, stawianego w jednym rzędzie z Haiderem w Austrii czy Le Penem we Francji.
Lektura eseju Altwegga „Ta poczciwa Szwajcaria” prowadzi do zaskakujących wniosków, że właściwie wszyscy jesteśmy Szwajcarami, ponieważ dylematy Helwetów to również nasze dylematy – co prawda nie na alpejskich szczytach, a na wiślanej depresji, ale zawsze. Ile Europy wpuścić do domu? Jak się uporać z mitami heroicznej przeszłości? I jak na tyle uszlachetnić demokrację, by nie stawała się łupem demagogów?
Jürg Altwegg, Ta poczciwa Szwajcaria. Esej o stanie narodu, tłum. Bartosz Nowacki, Media Morphosis, Wrocław 2005, s. 170
Przeczytaj fragment książki