Czym były lata 90.? Epoką, gdy stare stadionowe gwiazdy, wypromowane w muzycznej telewizji, zmiotła swoim brudnym, garażowym brzmieniem grupa Nirvana Kurta Cobaina, wkrótce idola ruchu grunge, potem samobójcy. Pod wpływem zawirowań ekonomicznych i strachu przed AIDS prysła królująca w latach 80. lekkomyślność, modna stała się za to ekologia i pojawiły się zręby ruchu alterglobalistów. Wchodzące w dojrzałość Pokolenie X, opisane przez kanadyjskiego pisarza Douglasa Couplanda, miało się składać z ludzi żywiących odrazę do pieniędzy i kariery, oddających się sztuce lub podróżom, żyjących z dnia na dzień, imających się niskopłatnych zajęć w poczuciu tymczasowości. Jedną z ich postaw Coupland nazwał sukcesofobią i zdefiniował tak: „Obawa przed sukcesem zawodowym, który może doprowadzić do zaniedbania osobistych potrzeb i dziecinnych zachcianek”.
Była to wreszcie dekada Internetu – pierwszy polski serwer akademicki podłączył się do światowej sieci komputerowej, a zaraz potem powstał zarys tego, co wszyscy do dziś kojarzymy z Internetem, czyli WWW – World Wide Web.
Lata 90. w Polsce, świeżo po zniesieniu cenzury, to z kolei czas, gdy wszystkie światowe mody ostatnich lat – muzyczne, filmowe czy literackie – zalewają nas jednocześnie. Ale my mamy swoje. W tym samym 1990 r. pod Warszawą powstaje firma Blue Star. Zakłada ją były piłkarz, który postanowił zarabiać na sprzedaży kaset magnetofonowych z kwitnącym nurtem piosenki chodnikowej. Sam wymyśla dla niej inną nazwę: disco polo. Na zagraniczną literaturę popularną odpowiadamy własną: na rynek wchodzi pierwszy zbiór opowiadań o wiedźminie Geralcie z Rivii pióra Andrzeja Sapkowskiego. I własnym popularnym kinem.
Rekordy kasowe w latach 90. biją dwa filmy. „Młode wilki”, w którym młodociani złodzieje samochodów o gładkich buziach i długich włosach dostają zadanie przewiezienia materiałów radioaktywnych za zachodnią granicę.