Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Książki

Piętnastu wspaniałych

Nowa kolekcja POLITYKI: wirtuozi muzyki poważnej

Polityka
Po wydanej przez Politykę płytowej serii jazzowej i bluesowej przyszła kolej na muzykę poważną. W tej dziedzinie postawiliśmy na wielkich wykonawców.

W naszej nowej kolekcji „Wirtuozi muzyki poważnej” przedstawimy czytelnikom 15 znakomitych solistów i dyrygentów (a być może nawet 20, bo jeśli seria się spodoba, wydamy jeszcze pięć płyt) w nagraniach wybranych z zasobów EMI Classics/Virgin Classics.

Dobraliśmy bohaterów naszej serii z różnych pokoleń i specjalności. Najstarszy z nich urodził się jeszcze przed I wojną światową, najmłodszy pod koniec lat 70. XX w. Znajdują się w tej grupie wielcy pianiści, skrzypkowie, wiolonczeliści, śpiewacy, dyrygenci. Siedmioro spośród tej piętnastki już nie żyje, reszta wciąż nas cieszy swoją sztuką.

Kult wirtuozów

Czy wykonawca utworu muzycznego jest tylko odtwórcą idei kompozytora, czy sam także jest w pewien sposób twórcą? Muzycy, o których tu mówimy, z pewnością mają w sobie coś z twórców. Nadają wykonywanym przez siebie utworom wiele ze swojej bogatej osobowości, ich interpretacje są jedyne w swoim rodzaju.

Kiedyś wykonawca i twórca bywał zwykle tą samą osobą. Kult wirtuozów rozwinął się w XIX w.; ci ówcześni byli jeszcze kompozytorami i grywali własną muzykę, jak Paganini, Liszt czy Chopin, ale właśnie w epoce romantyzmu zaczęto w większym zakresie sięgać po muzykę z przeszłości, a to w konsekwencji musiało spowodować możliwość rozdzielenia funkcji kompozytora i wykonawcy. Na przykład Clara Schumann, słynna w swoich czasach pianistka koncertująca, a zarazem żona kompozytora Roberta Schumanna, zachęcana przez męża pisała w zaciszu domowym własne utwory, ale na koncertach wykonywała muzykę innych autorów (kobietom trudniej było wówczas przebić się w roli twórczyń).

Polityka 40.2010 (2776) z dnia 02.10.2010; Kultura; s. 88
Oryginalny tytuł tekstu: "Piętnastu wspaniałych"
Reklama