Vargas Llosa i polityka
Recenzja książki: Mario Vargas Llosa, "Jak ryba w wodzie"
Nagroda Nobla dla Maria Vargasa Llosy była chyba najmniej kontrowersyjną w mijającej dekadzie. Książka „Jak ryba w wodzie” ukazuje się po siedemnastu latach od wydania oryginalnego, co nie oznacza wcale, że przez ten czas straciła na wartości. Należy jednak uprzedzić czytelników, że nie jest to zwykła autobiografia. Pozycji tej z jednej strony bliżej bowiem do powieści, z drugiej zaś do – socjologicznego i politologicznego – traktatu na temat Peru. Większa jej część osnuta jest wokół przegranych przez Llosę wyborów z Albertem Fujimorim.
Zdecydowanie ciekawsze są jednak rozdziały poświęcone dzieciństwu w Piuri i młodości w Limie, w których poznajemy jego polityczną drogę – znaną też z „Rozmowy w »Katedrze«” – od marksizmu ku liberalizmowi, a także burzliwy okres dojrzewania emocjonalnego i intelektualnego. Dowiemy się tu sporo na temat szczegółów powstawania niektórych utworów („Zielony Dom” i legendarna knajpa „Katedra” istniały naprawdę), inspiracji intelektualnych, młodzieńczych marzeń i burzliwych stosunków z ojcem tyranem, którego poznał dopiero w wieku 11 lat. Wśród swoich największych sympatii literackich Llosa wymienia m.in. Aleksandra Dumasa (którego nie czytał od dzieciństwa, żeby nie psuć dawnej miłości), Williama Faulknera czy Jean-Paula Sartre’a, zaś najważniejszym doświadczeniem w życiu nazywa naukę czytania.
Istotniejsza – i momentami niestety nużąca – część książki powstała pod wpływem aktualnych wydarzeń. Dlaczego wybitny pisarz chciał zostać prezydentem? W tej specyficznej autobiografii sam twierdzi, iż uczynił to z powodów moralnych. Jednak dodaje, iż zdaniem żony Patrycji pragnął przeżyć przygodę w rodzaju tych, które opisywał. Obie wersje są prawdziwe i doskonale oddają istotę tej książki, łączącej w sobie literacki polot z politycznym zaangażowaniem.
Mario Vargas Llosa, Jak ryba w wodzie, przeł. Danuta Rycerz, Znak, Kraków 2010, s. 640