Wszak to, że Jan Karski jako naoczny świadek zdał przywódcom aliantów relację z sytuacji w gettach i obozach zagłady, a ci nie zareagowali, do dziś wpływa na ocenę postawy Zachodu wobec Holocaustu. Nie jest to także wyłącznie frapujący – bo pokazujący też ewolucję myślenia – portret jednego z najzdolniejszych oficerów akowskiej konspiracji, a potem cenionego w Stanach Zjednoczonych politologa. Dla prof. Andrzeja Żbikowskiego losy Karskiego stały się również okazją do opisania na nowo realiów okupacyjnego życia, kulisów polityki uprawianej wtedy w kraju i w alianckich stolicach czy strategii III Rzeszy wobec podbitej Polski. Efektem jest podważenie – mocno udokumentowane – wielu obiegowych opinii. Ot choćby tyczących siły i zwartości polityczno-organizacyjnej struktur tzw. Polskiego Państwa Podziemnego (m.in. nader często decydującą rolę grały w nim partyjne bądź osobiste ambicje).
Żbikowski zauważa też, że liderzy ruchu oporu w kraju i przywódcy rządu emigracyjnego rozumowali zwykle w kategoriach etnicznych, a nie obywatelskich – interesował ich głównie los Polaków, bagatelizowali zaś tragedię obywateli II RP pochodzenia żydowskiego. W dodatku wpływ idei konspiracyjnych na postawy społeczne był mniejszy, niż się sądzi – przykładowo przynajmniej do 1942 r. spora część ludności akceptowała wiele policyjnych posunięć władz okupacyjnych, bo miała nadzieję, że ukróci to nasilającą się przestępczość kryminalną. Z kolei brak reakcji Zachodu na opowieści Karskiego o mordowaniu Żydów wynikał być może nie tyle ze względów politycznych, co mentalnościowych – skala Zagłady mogła być zwyczajnie niepojęta dla ludzi żyjących w wolnym świecie. Co naturalnie nie przekreśla wagi samotnego krzyku Jana Karskiego.
Andrzej Żbikowski, Karski, Świat Książki, Warszawa 2011, s. 504