Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Książki

Historia najnowsza w dokumencie

Recenzja książki: Witold Sienkiewicz, "Polska od roku 1944. Najnowsza historia"

Wyd. Demart / materiały prasowe
Głodni historii znajdą tu szczegółowy opis wydarzeń minionych, a wzrokowcy z małą tolerancją na literki dostaną nie dość, że bogatą dokumentację zdjęciową, to jeszcze szereg map i wykresów.

Jeśli chodzi o rozdziały i ich kolejność, najnowsza książka Witolda Sienkiewicza poświęcona Polsce po roku 1944 nie bazuje na chronologii. Jest zrealizowana tematycznie. To o tyle ciekawe dla czytelnika, że do faktów, z których opisem mógł się spotkać we wcześniejszych rozdziałach, dobudowują się nowe, w miarę postępu lektury, konteksty. Wojskowe, etniczne, geograficzne, gospodarcze. A obszarów tematycznych jest tu bez liku, jak to kiedyś mawiano - "każdemu według potrzeb".

Na szczególne uznanie zasługuje bardzo ciekawy i świetnie opracowany rozdział poświęcony mniejszościom narodowym i etnicznym na terenie Polski. Autor w tym przypadku, mimo że książka dotyczy naszej historii od roku 1944, bardzo zręcznie naszkicował całe tło, od początków państwa polskiego, by wydarzenia, o których mowa, były bardziej zrozumiałe. Kształtowanie się nacjonalizmów, czystki etniczne, wypędzenia i wysiedlenia, burzliwe dzieje i współistnienia, i wykluczenia. A wszystko to okraszone niesamowitą dokumentacją zdjęciową (w tym przypadku - zahaczającą częstokroć o reportaż), wyszperaną gdzieś w czeluściach archiwów.

Każdemu rozdziałowi towarzyszą nadto bogata kartografia i graficzne zestawienia danych, które - szczególnie wzrokowcom - ułatwią błyskawiczne zapoznanie się z poruszanym tematem. I, co najbardziej wciągające już po pierwszym przekartkowaniu książki - przedruki z gazet i biuletynów sprzed lat, pozwalające na odbycie swoistej podróży w czasie. Szczególnie młodszemu pokoleniu.

Książka ma bowiem w dużej mierze charakter edukacyjny, przybliżający historię najnowszą. Toteż ci, którym bliskie są spory światopoglądowe, historyczne niuanse oraz dwuznaczności, będą się mogli poczuć zawiedzeni. Bo jeśli wziąć na tapetę choćby postać - do dziś będącą dla wielu co najmniej dwuznaczną - Józefa Kurasia ("Ognia"), to przedstawienie go niejako ex cathedra li tylko w kontekście bohaterów narodowych może niektórym nie wystarczyć.

Reklama