Zwykli ludzie myślą, że nie istnieje. Tylko wtajemniczeni, ci, którym nie przeszkadza szkiełko i oko, mogą przebić się na peron 9 i 3/4 (przez ścianę, wózkiem na walizki). Bo oni patrzą sercem. Dzisiejszą męskość lepiej badać tym wrażliwym organem, niż brać ją krytycznie pod lupę.
Przebijanie się przez ścianę na peron, z którego odjeżdża pociąg dla czarodziei, jest czynnością niezbędną, jeśli chce się dotrzeć do magicznego miejsca, jakim jest wnętrze mężczyzny XXI w. Tajemniczy ogród jego duszy nie przypomina strzyżonych z bezlitosną precyzją żywopłotów – taka dusza mogła mieszkać w ciele wyznawcy pruskiego porządku, tak sobie wyobrażam. Jeszcze staranniej skopane grządki mogły wydać na świat nazistę. Nadmiar kwiatów polnych z przewagą chwastów – romantyka. Pozytywistów nie plasowałabym wśród mężczyzn, z pracą u podstaw skuteczniej radziły sobie Siłaczki.
Wgląd we wnętrze współczesnego mężczyzny daje obraz złożony. Najstarsza warstwa geologiczna składa się z pni próchniejącego patriarchalnego porządku. Między nimi walają się wykroty lokalnych wizji bycia mężczyzną (Pomorze albo Podlaskie ze swoimi wzorami męskości; jeszcze co innego górale). Pośrodku kwitnie cyprys bon vivanta, na czasie w każdej epoce. Dopiero na tym wszystkim kłębi się powój dzisiejszych komplikacji, czyli facet, który przetnie pępowinę, odbierze dziecko z przedszkola i ma bóle brzucha w tym samym czasie co żona menstruację.
Jak być jednocześnie zdecydowanym samcem i wyrozumiałym partnerem? Czułym ojcem i animalistycznym kochankiem? Zarabiać na dom i pilnować dzieci przy odrabianiu lekcji?