Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Książki

Fragment książki: „Nie ma ekspresów przy żółtych drogach”

materiały prasowe
Miał spe­cjal­nie skon­stru­owa­ne łóż­ko. Za­bie­rał je na­wet w za­gra­nicz­ne po­dró­że, bo nie mógł znieść mięk­kich, za­pa­da­ją­cych się po­słań.

Wo­ził też spe­cjal­ny po­dest, któ­ry moż­na było usta­wić nad se­de­sem, po­nie­waż nie zno­sił sia­dać; mu­siał ku­cać. Ale łóż­ko było naj­waż­niej­sze. Nie­wy­klu­czo­ne, że wię­cej cza­su spę­dzał w po­zy­cji ho­ry­zon­tal­nej niż wer­ty­kal­nej. Tra­wił i czy­tał. Już w mło­do­ści sfor­mu­ło­wał myśl o naj­więk­szym szczę­ściu: „Co­dzien­nie do­sko­na­le ja­dam, do­ga­dza­jąc swo­je­mu brzu­cho­wi, i dbam o zdro­wie. Mogę rów­nież czy­tać ta­kie książ­ki, na ja­kie mam tyl­ko ocho­tę. To na­praw­dę wspa­nia­łe”, pi­sał do przy­ja­cie­la. Póź­niej, gdy zdo­był nie­ogra­ni­czo­ną wła­dzę, w nie­ogra­ni­czo­nej rów­nież licz­bie ka­zał spro­wa­dzać do swo­je­go spe­cjal­ne­go łóż­ka ko­bie­ty. Jego oso­bi­sty le­karz twier­dził, że cza­sem było ich jed­no­cze­śnie czte­ry albo pięć. Wszyst­kie mło­de, odu­rzo­ne jego obec­no­ścią. Nig­dy się nie mył, nig­dy nie czy­ścił zę­bów. Usta płu­kał her­ba­tą, swo­je tłu­ste cia­ło ka­zał wy­cie­rać go­rą­cym ręcz­ni­kiem.

Łóż­ko skon­stru­owa­ne było tak, by mo­gły się na nim zmie­ścić sto­sy ksią­żek. Wy­le­gi­wał się i czy­tał. Jak więk­szość ty­ra­nów był kimś w ro­dza­ju nie­speł­nio­ne­go ar­ty­sty.

Reklama