Książki Wiśniewskiego uwielbiają kobiety, a to dlatego, że oddaje im głos i sprawiedliwość. No i przede wszystkim nieustająco pisze o miłości. Jest też niestrudzony w wymyślaniu sensacyjnych fabuł. Dwa najnowsze dzieła – powieść „Grand” o sopockim hotelu oraz „Ślady”, zbiór opowiadań z pisma „Pani” – dostarczają ich mnóstwo. Jedna jest bardzo cienka, druga gruba, ale obie pozostawiają wrażenie pośpiechu i nieukończenia. „Grand” mógłby być polskim odpowiednikiem zabawnego filmu „Grand Budapest Hotel”, ale cóż, nie jest. A sopocki hotel zasługiwałby na powieść, bo i Hitler, i Marlena Dietrich w nim mieszkali. Jednak tutaj jego historia jest sztucznie doczepiona do współczesnych, krzyżujących się w nim losów. Oczywiście nadzwyczajnych, tak jak bohaterowie: szwedzki Żyd alfons, ewangelicki pastor wnuk nazisty, sprzątaczka Rosjanka z dwoma fakultetami czy kloszard, który wygłasza mowy nieudolnie staroświeckim językiem. Niektórzy bohaterowie nadawaliby się na postacie komiczne, jak doktorant Wyspiański, utrzymanek, ale komediowego potencjału Wiśniewski nie wykorzystał. Podobnie jak nie potrafił stworzyć spójnego świata powieściowego i wyjść poza stereotypy. Ten zbiór sensacyjnych fabuł (jakie można usłyszeć u fryzjera) nie układa się w żadną całość. Jest jednak na szczęście jedna zmiana, otóż Wiśniewski nie jest już tak słodki, tylko słodko-gorzki. Owszem, mamy luksusową scenerię, wino, trochę odniesień do chemii i psychologii, ale pojawiają się też gorzkie wyznania. Jedna z bohaterek opowiadań twierdzi nawet, że miłość nie istnieje. I jak to zniosą miłośniczki harlequinów?
Janusz Leon Wiśniewski, Ślady, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2014, s. 96
Janusz Leon Wiśniewski, Grand, Wielka Litera, Warszawa 2014, s. 307
Książki do kupienia w sklepie internetowym Polityki: Ślady, Grand.