Klaudyna dorasta
Recenzja książki: Claude Francis, Fernande Gontier, „Colette. Biografia”
Colette lubiła szokować i odstawać, co współcześnie może nie zaskakuje, ale na przełomie XIX i XX w. mogło narażać na ostracyzm. I to nawet w dobie belle époque, tuż po tym, jak szlaki emancypacji przetarła George Sand. Ale nie Sand patronowała Colette, lecz Charles Fourier, socjalista i wyznawca radykalizmu seksualnego, zakładającego wyższość namiętności nad refleksją i jakimkolwiek moralnym porządkiem. Hołdującą takim wartościom Colette trudno było – i opinii publicznej, i biografom – postrzegać inaczej niż przez pryzmat skandali, biseksualności, burzliwych związków i rozstań. Działo się to i dzieje ze szkodą dla samej twórczości. „Biografia” Claude Francis i Fernande Gontier ma tę przewagę nad innymi studiami biograficznymi Colette, że wyłania się z niej obraz wyważony, zniuansowany, nieograniczony do klisz.
Colette nie jest więc tutaj tylko skandalistką ani tylko autorką popularnej serii o Klaudynie. To bohaterka dużo bardziej złożona. Młoda Gabri nie znała literatury dziecięcej, „urodziła się, czytając Balzaca”, od zwierząt wolała rośliny, religijne rytuały od tego, co w istocie oznaczają. Wychowana w duchu fourieryzmu, pozostawała pod wpływem ekscentrycznej matki. Pogardzała biernością, nie znosiła też poprawek, więc darła zapisane kartki, jeśli tylko nie spełniały jej oczekiwań. Colette prowadziła nawet salon kosmetyczny, nie do końca uczciwie badając sekrety konkurencji. Biografki objęły cały ten bujny życiorys, począwszy od dalekich przodków pisarki, a na jej śmierci kończąc (nawet na pogrzebie nie obyło się bez skandalu), akcentując przede wszystkim jej literacką, również tę mniej znaną, aktywność. Twórczość Colette przyćmiły kontrowersje i dramaty z jej udziałem – Francis i Gontier przepisały ten życiorys od nowa. Dlatego po lekturze ma się ochotę zajrzeć do książek, a nie plotkarskich kronik.
Claude Francis, Fernande Gontier, Colette. Biografia, przeł. Katarzyna Bartkiewicz, Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2014, s. 544