Jest to poezja traktująca macierzyństwo i cielesność zupełnie niesentymentalnie.
Dom na okładce, a w środku różne pokoje, do których zaprasza Joanna Mueller. Z poprzednich tomów wiemy, że nikt tak jak ona nie potrafi pisać o macierzyństwie, o porodach – i dzieci, i słów. O „matrialchalnym triumfie wypatroszeń”. U Mueller uderza przede wszystkim niesłychana inwencja słowotwórcza, słowa się tu zahaczają i zaczepiają nawzajem. A w dodatku jest to poezja traktująca macierzyństwo i cielesność zupełnie niesentymentalnie. Mueller wchodzi w dialog z innymi poetami: z Białoszewskim, z Miłobędzką, z Miłoszem.
Joanna Mueller, Intima Thule, Biuro Literackie, Wrocław 2015, s. 68
Polityka
8.2015
(2997) z dnia 17.02.2015;
Afisz. Premiery;
s. 72
Oryginalny tytuł tekstu: "Substancja mateczna"