Większość autorów prozy kryminalnej zdecydowanie stawia na konsekwencję, czyli serie powieściowe z tym samym bohaterem. Joanna Jodełka przeciwnie – jest konsekwentnie niekonsekwentna. Każda z kolejnych książek poznańskiej pisarki jest inna od poprzednich, odwołuje się do odmiennych konceptów literackich i schematów gatunkowych. Nie inaczej jest w „Kryminalistce”, której najbliżej do formuły thrillera psychologicznego. Bohaterka powieści, Joanna, jest autorką kryminałów, kobietą w średnim wieku. Jej mąż pisze bestsellerowe poradniki softpsychologiczne. I zdaje się trzymać żonę na bardzo krótkiej smyczy. Więcej nawet, wszystko wskazuje na to, że dręczy ją psychicznie. Do czasu aż Joanna podczas burzliwej sprzeczki wbija mu szklany nóż w kwiatki prosto w serce.
Wbrew pozorom nie zdradzam zbyt wiele z fabuły książki, ponieważ w „Kryminalistce” nie jest istotne, kto zabił, lecz to, co się dzieje z bohaterką i osobami z jej otoczenia po zabójstwie. Fabuła powieści jest dwutorowa: Joanna rozpaczliwie próbuje umknąć ścigającym ją prześladowcom, w retrospekcjach ukazywane są wydarzenia związane ze śmiercią jej męża. „Kryminalistka” na pierwszy rzut oka wydaje się opowieścią o zagubionej w życiu kobiecie i bliskich jej osobach, które udając troskę, chcą ją wykorzystać. Ale w powieści Jodełki wszyscy grają, zakładają maski. Autorka bada zamazaną granicę między prawdą a kłamstwem w relacjach między ludźmi. Oraz pyta o to, czy da się określić miejsce, w którym psychiczne dysfunkcje przeradzają się w szaleństwo. Przy tym przedstawia całą galerię niebanalnych postaci i funduje czytelnikowi naprawdę niezwykle zaskakujące zakończenie.
Joanna Jodełka, Kryminalistka, Świat Książki, Warszawa 2015, s. 319