Najobszerniejsze rozdziały tej „powieści prawdziwej”, jak nazywa ją sam autor, zajmują opisy obławy. Biorą w niej udział enerdowskie służby specjalne, jednostki paramilitarne dysponujące ciężkim sprzętem, a nawet bratnia Armia Czerwona. Przeciw komu toczy się ta wojna? Przeciwko piątce chłopców z Czechosłowacji, którzy przekroczyli nielegalnie granicę i zmierzają do Berlina Zachodniego. Takich przypadków było wówczas, w 1953 r., niemało, lecz ci nie są zwyczajnymi uciekinierami. Są uzbrojeni i umieją korzystać z broni. Chcą dostać się na Zachód, by wstąpić do armii amerykańskiej, a następnie wrócić w charakterze wyzwolicieli do Pragi. Ich marzenia się spełnią, ale tylko częściowo. Wprawdzie trzej zostaną żołnierzami amerykańskimi, ale ani w 1956 r., kiedy Rosjanie wkroczyli do Budapesztu, ani w 1968 r., kiedy najechali Czechosłowację, prezydent ich nowej ojczyzny nie miał zamiaru wysyłać armii do Europy.
Jan Novák, Nie jest źle, przeł. Dorota Dobrew, Wyd. Książkowe Klimaty, Wrocław 2015, s. 743